cantana de sal
unioslam w mysli sol twojego ciala
celebrowalam jej smak zamysl zmysl
z solnej materii powstal palac
krysztal ciosany dotykiem chwil
budowla rosla w miare istnienia
w czasie dziwacznym w cyklu bez dni
sciany pecznialy sufit sie zmienial
kurczyly okna malaly drzwi
w solnych komnatach oddech goracy
drzal bezwiednie snul sie to szalal
rzezbil w przestrzeni byt wedrujacy
tworzac posagi kreowal marazm
stalam bez ruchu naga wpatrzona
wsrod stalagmitow i innych bryl
snilam o tobie snilam tak o nas
swiat ginal w dali ledwie juz cmil
plotly sie pnacza szkliste i slone
skladaly w szczyty fale i kry
patrzyly oczy lzami zamglone
chwycil je stupor trzymal i kpil
dziw to nad dziwy niemoc tak wielka
wsrod ruchu soli wody i skroni
gdy woni ducha moc niepojeta
nie mozna ruszyc wlasnej swej dloni
Dienstag, Mai 08, 2012
cantana de sal Marlena Zynger CZAS SPIEWU KOBIETY
Eingestellt von Emilia um Dienstag, Mai 08, 2012
Labels: POETRY
Abonnieren
Kommentare zum Post (Atom)
0 Kommentare:
Kommentar veröffentlichen